Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 32
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
taka techniczna możliwość. Korzystał nawet z usług wróżek.
- Najbardziej mnie irytowało, że kiedy przekazywałem policjantom informacje, oni pytali, skąd ja to wiem - opowiada Orszagh. - Szukali moich informatorów.
Z jednej strony ścigał morderców jako prezes stowarzyszenia imienia Jolanty Brzozowskiej, z drugiej sam był ścigany przez komorników, ZUS i Telekomunikację Polską. To mściła się zostawiona sama sobie firma Abigel. W dodatku kontrahenci oszukali Orszagha na duże pieniądze. Sprzedał samochód i został bez grosza. Próbował później odzyskać pieniądze, ale mimo sądowego nakazu nie udało się. Długi spłaca do dziś. Firma przestała istnieć w grudniu 1996.
Żeby zarobić na życie, Orszagh pisał do kryminalnych gazet
taka techniczna możliwość. Korzystał nawet z usług wróżek.<br>- Najbardziej mnie irytowało, że kiedy przekazywałem policjantom informacje, oni pytali, skąd ja to wiem - opowiada Orszagh. - Szukali moich informatorów.<br>Z jednej strony ścigał morderców jako prezes stowarzyszenia imienia Jolanty Brzozowskiej, z drugiej sam był ścigany przez komorników, ZUS i Telekomunikację Polską. To mściła się zostawiona sama sobie firma Abigel. W dodatku kontrahenci oszukali Orszagha na duże pieniądze. Sprzedał samochód i został bez grosza. Próbował później odzyskać pieniądze, ale mimo sądowego nakazu nie udało się. Długi spłaca do dziś. Firma przestała istnieć w grudniu 1996.<br>Żeby zarobić na życie, Orszagh pisał do kryminalnych gazet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego