drugie, to Kadara wezwano. Muszę przyznać, że mi imponuje odwagą. Wziął na siebie odpowiedzialność za los Węgier. Przecież czuje otaczającą go niechęć - mówił zamyślony - ale on ma przed sobą cel, wielką sprawę, to pozwala wytrzymać ciśnienie. Wie, co uratował. Walka o naród, o przyszłość tym trudniejsza, bo jeszcze samotna. No, ma, ma ludzi... Jednak wielu przyłączyło się myśląc, że tego wymaga taktyka, podejrzewają że chce władzy, że się odegra za więzienie. Motywy ich działania nieważne, tylko skutki. Grunt, żeby miał rok, dwa lata czasu. Potem zaczną go szanować.<br>Rozejrzał się po pokoju, jakby dopiero teraz zaniepokoiła go cisza.<br>- Puść trochę jakiejś muzyki