Widmar z chirurgiem wszedł do salonu, wyglądał tak źle, był taki blady i żółty, że obicia i firanki w pokoju wydały się wyblakłe.<br>Żona przyjęła ich chłodno. Na widok gościa nie okazała żadnego zdziwienia. Widmar wytłumaczył to sobie po prostu tym, że widocznie czekała na chirurga. Prawdopodobnie zaprosiła go, ale ma się rozumieć tak, żeby mąż o tym nie wiedział.<br>Obecność kobiety wprowadziła mężczyzn natychmiast w stan lekkiej, duchowo-cielesnej katalepsji. Obaj, Widmar i chirurg, poruszali się i mówili jak we śnie. Ani jeden, ani drugi nie potrafiłby powtórzyć już po kwadransie nawet części rozmowy. Pomimo to, że była płytka i pusta, miała