decydują o tym, czy dana osoba zostanie przesiedlona za granicę. Po zebraniu wszelkich możliwych informacji na temat uchodźcy trzeba podjąć decyzję, czy sprawę uda się przecisnąć przez ten labirynt. Od zakończenia wywiadu do momentu ostatecznego postanowienia mija najwyżej 10 minut. Potem zostaje już tylko poinformowanie uchodźcy, jaki jest wyrok. Nie ma nic gorszego niż powiadomienie, że decyzja jest odmowna.<br><br>Każda z tych osób zasługuje na to, aby żyć w bezpiecznym miejscu, aby mieć pracę i wysłać dzieci do szkoły. Dlatego potwornie trudno jest odmawiać tym ludziom. Szczególnie kiedy decyzja polega na jakimś kruczku prawnym czy dziwacznym przepisie urzędowym. Na przykład mężczyzna