Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
przez trudy nocy.
- Dzień dobry - powiedział patrząc ze zdziwieniem na Renatę. - Pani może do mnie?
- To moja narzeczona - wyjaśniłem. - Panna Renata...
I podałem nazwisko, którego nie myślę tu przytaczać. Jak się spodziewałem, wywarło ono ogromne wrażenie na Zdzisiu.
- Pani może jest krewną?... - zapytał.
- Córką - wyjaśniłem.
- Przestań! - warknęła Renata. - To nie ma nic do rzeczy! A w ogóle nie jesteś żadnym moim narzeczonym!
- Renata, kochanie, wszystko ci wytłumaczę! - jęknąłem. - Będę gotowy za pięć minut!
Renata przeszyła mnie pogardliwym spojrzeniem i wyszła z pokoju.
- Niech pani stąd ucieka! - zawołałem brutalnie do Liliany. Ta wyskoczyła z łóżka nago, chwyciła swój kwiecisty szlafrok, narzuciła go
przez trudy nocy.<br>- Dzień dobry - powiedział patrząc ze zdziwieniem na Renatę. - Pani może do mnie?<br>- To moja narzeczona - wyjaśniłem. - Panna Renata...<br>I podałem nazwisko, którego nie myślę tu przytaczać. Jak się spodziewałem, wywarło ono ogromne wrażenie na Zdzisiu.<br>- Pani może jest krewną?... - zapytał.<br>- Córką - wyjaśniłem.<br>- Przestań! - warknęła Renata. - To nie ma nic do rzeczy! A w ogóle nie jesteś żadnym moim narzeczonym!<br>- Renata, kochanie, wszystko ci wytłumaczę! - jęknąłem. - Będę gotowy za pięć minut!<br>Renata przeszyła mnie pogardliwym spojrzeniem i wyszła z pokoju.<br>- Niech pani stąd ucieka! - zawołałem brutalnie do Liliany. Ta wyskoczyła z łóżka nago, chwyciła swój kwiecisty szlafrok, narzuciła go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego