raz pierwszy. Był to człowiek śmiertelnie znużony, który nie próbował nawet ukryć przed nim drżenia ręki podniesionej do czoła. Rohan pojął wtedy jak w olśnieniu, że w ogóle nie zna Horpacha, pod którym służył już czwarty rok. Nigdy nie przyszło mu do głowy zastanowić się, czemu w kajucie <orig>astrogatora</> nie ma niczego osobistego, żadnej z tych rzeczy drobnych, czasem zabawnych albo naiwnych, które ludzie zabierają w przestrzeń jako pamiątki dzieciństwa czy domu. Wydało mu się w tej chwili, że zrozumiał, dlaczego Horpach nic nie miał, czemu brak było na ścianach jakichś starych fotografii, ukazujących twarze bliskich, którzy zostali na Ziemi. Nie