I będę tobie świecił przeżarty tęsknotą.<br><br>Z mych łez niewypłakanych baldachim ci wzniosę<br>Zdobiony rubinami z krwi mojego serca,<br>Dumę moją podścielę pod twe nogi bose,<br>Ażeby je pieściła jak jedwab kobierca.<br><br>Ramiona twe okryję purpurą gorącą<br>Pożądań mych i łaknień, które ogień ziębi,<br>Obnażę twoje piersi, co mi rozum mącą,<br>I do warg mych wypuszczę jak parę gołębi.<br><br>Niewierne twoje biodra okręcę udręką<br>Mej zazdrości jak ciężkim łańcuchem ze srebra,<br>I uklęknę przed tobą z wyciągniętą ręką<br>Na to bym cię przeklinał, a nie abym żebrał.<br><br>Tym przekleństwem oczyszczę twoje grzeszne ciało,<br>I twoje serce podłe, i duszę nikczemną,<br>Aż