Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
a w zeszłym roku miała dziecko, tylko że akuszerka, to sobie zepsuła. Jestem pewien, panie, już naszego wzroku nic nie ujdzie. Tylko spojrzę na kobietę i z miejsca wiem, jaka jest.
- A co, ona nie może się poskarżyć do matki tego Miećka?
- Co się ma skarżyć, kiedy ona lubi takie macanie. Tego Mitaska to ja bym dzisiaj usadził, bo już nie raz i nie dwa dałem mu po mordzie. Tylko - wie pan -ja mam egzamina i nie mogę się denerwować, to szkodzi myślom.
- Aha, rozumiem.
Lucjan wstał. W dalszym ciągu czuł się źle. Przechodził zwyczajny kacenjamer. Umył nogi., nałożył świeże skarpetki
a w zeszłym roku miała dziecko, tylko że akuszerka, to sobie zepsuła. Jestem pewien, panie, już naszego wzroku nic nie ujdzie. Tylko spojrzę na kobietę i z miejsca wiem, jaka jest.<br>- A co, ona nie może się poskarżyć do matki tego Miećka?<br>- Co się ma skarżyć, kiedy ona lubi takie macanie. Tego Mitaska to ja bym dzisiaj usadził, bo już nie raz i nie dwa dałem mu po mordzie. Tylko - wie pan -ja mam egzamina i nie mogę się denerwować, to szkodzi myślom.<br>- Aha, rozumiem.<br>Lucjan wstał. W dalszym ciągu czuł się źle. Przechodził zwyczajny kacenjamer. Umył nogi., nałożył świeże skarpetki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego