świadomie truć. Dzięki niepaleniu jestem stuprocentowym mężczyzną, prawda, Alicjo? - zwrócił się nagle do żony.<br>- Tak, tak - odparła machinalnie.<br>- No widzisz - zaśmiał się krótko i urwał.<br>Na salę wszedł Gorczyca, za którym dreptał żywo gestykulujący Skowroński. Przeszli przez parkiet, usiedli przy stoliku, przy którym siedzieli już Skwarski i Lisiecki. Kosiński wziął machinalnie ze stolika pudełko <page nr= 34><br>zapałek, otworzył, wyjął jedną z nich, chwilę obracał w palcach, gwałtownie złamał.<br>- Przepraszam was na chwilę - powiedział spokojnie, wstając. Przeszedł kilka kroków i zatrzymał się przed stolikiem Gorczycy. Siedzący przerwali rozmowę. Gorczyca odsunął zapraszającym gestem jedno z krzeseł.<br>- Siadaj, Jacek - powiedział,<br>- Dziękuję - wycedził Kosiński.<br>I niespodziewanie, z