Za zadawanie głupich pytań księdzu prefektowi.<br>Dyrektor zatrzymał się i jakby oczy mu złagodniały.<br>- No - rzekł ciszej - po co zadajesz głupie pytania? Nie trzeba, nie trzeba tego. Idź już, zaraz będzie dzwonek. No, no, ale głupich pytań nie trzeba zadawać. - Odwrócił się i odszedł, zdawało mi się, że westchnął i machnął ręką. Nie ukarał mnie też, choć wtedy, gdy wyleciałem z arytmetyki, był taki surowy. Ten dyrektor zresztą niedługo potem utopił się w studni, do której wleciał przechyliwszy się zbytnio, gdy na jakiejś wycieczce chciał zaczerpnąć wody.<br>Chodząc po korytarzach chwilowo uwolnionych z witalności internowanych, skurczonej i złośliwej męką ograniczenia, wspominam