Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Sprzęty były równie skromne. Spało się w hamakach i na twardych matach. Jedyny stół służył Słonemu za miejsce pracy i zawalony był bez reszty stosami papierów, zwojami pergaminu, mapami, próbkami roślin i woskowymi tabliczkami do notatek. I tylko to miejsce wyglądało dla mnie swojsko. Księżycowy Kwiat przyrządzała jedzenie, klęcząc na macie. Myślałem o niej z coraz większym szacunkiem, zaprawionym jednak pewną dozą niedowierzania. Dziesięć na dziesięć panien ze Żmijowych Pagórków zaprotestowałoby z oburzeniem, gdyby ktokolwiek zaproponował im takie warunki do gospodarowania i jeszcze tego samego dnia wróciłyby do matek. Byłem tego pewien jak swego imienia. Tymczasem Księżycowy Kwiat zdawała się zupełnie
Sprzęty były równie skromne. Spało się w hamakach i na twardych matach. Jedyny stół służył Słonemu za miejsce pracy i zawalony był bez reszty stosami papierów, zwojami pergaminu, mapami, próbkami roślin i woskowymi tabliczkami do notatek. I tylko to miejsce wyglądało dla mnie swojsko. Księżycowy Kwiat przyrządzała jedzenie, klęcząc na macie. Myślałem o niej z coraz większym szacunkiem, zaprawionym jednak pewną dozą niedowierzania. Dziesięć na dziesięć panien ze Żmijowych Pagórków zaprotestowałoby z oburzeniem, gdyby ktokolwiek zaproponował im takie warunki do gospodarowania i jeszcze tego samego dnia wróciłyby do matek. Byłem tego pewien jak swego imienia. Tymczasem Księżycowy Kwiat zdawała się zupełnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego