Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
Wiemy, że nic nie wiemy. I od tego chyba trzeba zacząć. Świtało. Należało kończyć naradę. Byłem śpiący i czułem się zmęczony. Chłopcy i doktor także powinni się byli wyspać po tej nocy pełnej przygód.
Podniosłem się z b brezentowego krzesełka.
- Czy... --- zająknąłem się, bo zrobiło mi się wstyd. - Czy nie macie jakiejś książki u dżudo?
- O dżudo? - zdumiał się Tell. - Och, rozumiem, pan nie chce, żeby powtórzyła się dzisiejsza przygoda.
Nagle nieśmiało odezwał się Wiewiórka:
- Ja mam podręcznik dżudo. Mogę go panu pożyczyć. No tak zaczął się tłumaczyć chłopcom. -- Jestem najsłabszy, najmniejszy, każdy mnie potrafi pokonać. Więc postanowiłem nauczyć się dżudo
Wiemy, że nic nie wiemy. I od tego chyba trzeba zacząć. Świtało. Należało kończyć naradę. Byłem śpiący i czułem się zmęczony. Chłopcy i doktor także powinni się byli wyspać po tej nocy pełnej przygód.<br>Podniosłem się z b brezentowego krzesełka.<br>- Czy... --- zająknąłem się, bo zrobiło mi się wstyd. - Czy nie macie jakiejś książki u dżudo?<br>- O dżudo? - zdumiał się Tell. - Och, rozumiem, pan nie chce, żeby powtórzyła się dzisiejsza przygoda.<br>Nagle nieśmiało odezwał się Wiewiórka:<br>- Ja mam podręcznik dżudo. Mogę go panu pożyczyć. No tak zaczął się tłumaczyć chłopcom. -- Jestem najsłabszy, najmniejszy, każdy mnie potrafi pokonać. Więc postanowiłem nauczyć się dżudo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego