Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
że demonizuję... A przecież tak żałowałem, że nie miałem fotograficznego aparatu, bo było to niesamowite... Parę było takich niesamowitych chwil... choćby ta chwila w sali, w której znajdowały się owe średniowieczne ikony Zachodu. Była tam pieta, która nazywała się Vesperbild... Wyjedzona z tyłu (w mózgowej części) głowa madonny, wypukłej madonny, madonny z wypukłym czołem, wypukłymi oczami i z wypukłym uśmiechem, z jakimś takim... ponadegzystencjalnym zadowoleniem, z uśmiechem tak tajemniczym, że jak twarz białego papieża graniczył z niewyjaśnioną i niewyjaśnialną głupotą. Skąd się to bierze? Skąd przychodzi? Skądś z obrzeży i wypycha znane nam do tej pory kształty... kształty obłaskawione... takie, że
że demonizuję... A przecież tak żałowałem, że nie miałem fotograficznego aparatu, bo było to niesamowite... Parę było takich niesamowitych chwil... choćby ta chwila w sali, w której znajdowały się owe średniowieczne ikony Zachodu. Była tam pieta, która nazywała się Vesperbild... Wyjedzona z tyłu (w mózgowej części) głowa madonny, wypukłej madonny, madonny z wypukłym czołem, wypukłymi oczami i z wypukłym uśmiechem, z jakimś takim... ponadegzystencjalnym zadowoleniem, z uśmiechem tak tajemniczym, że jak twarz białego papieża graniczył z niewyjaśnioną i niewyjaśnialną głupotą. Skąd się to bierze? Skąd przychodzi? Skądś z obrzeży i wypycha znane nam do tej pory kształty... kształty obłaskawione... takie, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego