tej awangardowej grupy.<br>Wielowieyska pisywała wiersze podporządkowane obowiązującej wówczas konwencji poetyckiej. Była to konwencja oparta o nową formułę "miasto-masa-maszyna", odrzucająca bezpośrednie doznania poetyckie, romantyzm i neoromantyzm na rzecz intelektualnej konstrukcji. Stąd właśnie, z Krakowa, poszły szumy sprzeciwiające się rytmowi, rymom, obrazowej metaforze. Było to wówczas dla mnie za mądre, choć za wszelką cenę chciałem pojąć istotę nowej poetyki. Usiłowałem pisać podobne wiersze, lecz bałem się pokazać je komukolwiek, sam uznając, że są to nieudane wypociny. Wielowieyska też nie przeszła do historii poezji awangardowej.<br>Była małą, brzydką okularniczką, o wydatnym nosie, ale ujmowała swoją osobowością i przychylnym stosunkiem do młodszych