Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
ze trzy, pośrodku jezdni,
poobracać je dziobami
ku sobie, na śniegu gwiezdnym.

Niechby stały. Wiatr niech wionie
wzdłuż i chmurom twarze zmienia.
Chciałbym i te trzy łby wronie
ocalić od zapomnienia.

IX

Piszę ten list, moja droga,
z leśniczówki, w chwili takiej,
gdy stoi lampa naftowa
na pudle od kostek maggi.

W pokoju nie ma nikogo.
Zmierzch. Zegarek tyka lekko.
Drzwi się otwarły. Na progu
staje matka leśniczego.

Zatroskana, zatroskana,
cała w cieniach od zgryzoty.
Mówi: "Znowu, proszę pana,
słychać w chmurach samoloty.

Ja się, proszę pana, nie znam,
ale to wielka maszyna.
Ja wiem, że to nic, a jednak
groźny
ze trzy, pośrodku jezdni,<br>poobracać je dziobami<br>ku sobie, na śniegu gwiezdnym.<br><br>Niechby stały. Wiatr niech wionie<br>wzdłuż i chmurom twarze zmienia.<br>Chciałbym i te trzy łby wronie<br>ocalić od zapomnienia.<br><br>IX<br><br>Piszę ten list, moja droga,<br>z leśniczówki, w chwili takiej,<br>gdy stoi lampa naftowa<br>na pudle od kostek maggi.<br><br>W pokoju nie ma nikogo.<br>Zmierzch. Zegarek tyka lekko.<br>Drzwi się otwarły. Na progu<br>staje matka leśniczego.<br><br>Zatroskana, zatroskana,<br>cała w cieniach od zgryzoty.<br>Mówi: "Znowu, proszę pana,<br>słychać w chmurach samoloty.<br><br>Ja się, proszę pana, nie znam,<br>ale to wielka maszyna.<br>Ja wiem, że to nic, a jednak<br>groźny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego