Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
fantasmagorią, umysłu i serca oczarowaniem, niestety
niczym więcej!
- Nie ma w nas, panie Rajmundzie, żadnych sił magicznych...
A zdawałoby się, że właśnie my je przeczuwamy, my, jak nikt inny
wtajemniczeni, którym tak blisko do nieosiągalnej wiedzy, starczy
zerwać, uchylić ostatnią zasłonę...
I nie ma!
Nawet w nas nie ma siły magicznej ...
A kto inny pod słońcem gotów byłby za nią zapłacić tyle co my?...
- szepnąłem podnosząc na niego oczy.
I od razu zauważyłem, że markiz nie słuchał tego, co mówię.

Musiał myśleć o czymś zupełnie innym, jakby jego krąg
wtajemniczenia wcale nie pokrywał się z moim, nawet nie stykał w
żadnym
fantasmagorią, umysłu i serca oczarowaniem, niestety<br>niczym więcej!<br> - Nie ma w nas, panie Rajmundzie, żadnych sił magicznych...<br> A zdawałoby się, że właśnie my je przeczuwamy, my, jak nikt inny<br>wtajemniczeni, którym tak blisko do nieosiągalnej wiedzy, starczy<br>zerwać, uchylić ostatnią zasłonę...<br> I nie ma!<br> Nawet w nas nie ma siły magicznej ...<br> A kto inny pod słońcem gotów byłby za nią zapłacić tyle co my?...<br>- szepnąłem podnosząc na niego oczy.<br> I od razu zauważyłem, że markiz nie słuchał tego, co mówię.<br> &lt;page nr=170&gt;<br> Musiał myśleć o czymś zupełnie innym, jakby jego krąg<br>wtajemniczenia wcale nie pokrywał się z moim, nawet nie stykał w<br>żadnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego