fantasmagorią, umysłu i serca oczarowaniem, niestety<br>niczym więcej!<br> - Nie ma w nas, panie Rajmundzie, żadnych sił magicznych...<br> A zdawałoby się, że właśnie my je przeczuwamy, my, jak nikt inny<br>wtajemniczeni, którym tak blisko do nieosiągalnej wiedzy, starczy<br>zerwać, uchylić ostatnią zasłonę...<br> I nie ma!<br> Nawet w nas nie ma siły magicznej ...<br> A kto inny pod słońcem gotów byłby za nią zapłacić tyle co my?...<br>- szepnąłem podnosząc na niego oczy.<br> I od razu zauważyłem, że markiz nie słuchał tego, co mówię.<br> <page nr=170><br> Musiał myśleć o czymś zupełnie innym, jakby jego krąg<br>wtajemniczenia wcale nie pokrywał się z moim, nawet nie stykał w<br>żadnym