Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
jego podstęp się powiódł. Nie spodziewał się kłopotów, bo miał przy sobie jedynie łatwą do ukrycia linkę. Może myślał, że zatrute danie spożyje tylko Iskra, a ze sługą łatwo sobie poradzi. A może odczekiwał po prostu pewien czas, by bez przeszkód przeszukać komnatę. Na swoje nieszczęście zetknął się z młodym magiem. Na głowie zabitego widniały głębokie, wypalone ślady, tam gdzie dosięgły go dłonie Iskry. Gdyby przeżył, bezpowrotnie straciłby całą urodę. Największa jednak zasługa przypadła Nocnemu Śpiewakowi, który nadszedł w odpowiednim momencie.
"Zawsze mówiłem, że ochrona jest tu dziurawa jak portki żebraka" - narzekał Wiatr Na Szczycie, z urazą wypisaną na twarzy. - "Ale
jego podstęp się powiódł. Nie spodziewał się kłopotów, bo miał przy sobie jedynie łatwą do ukrycia linkę. Może myślał, że zatrute danie spożyje tylko Iskra, a ze sługą łatwo sobie poradzi. A może odczekiwał po prostu pewien czas, by bez przeszkód przeszukać komnatę. Na swoje nieszczęście zetknął się z młodym magiem. Na głowie zabitego widniały głębokie, wypalone ślady, tam gdzie dosięgły go dłonie Iskry. Gdyby przeżył, bezpowrotnie straciłby całą urodę. Największa jednak zasługa przypadła Nocnemu Śpiewakowi, który nadszedł w odpowiednim momencie. <br>"Zawsze mówiłem, że ochrona jest tu dziurawa jak portki żebraka" - narzekał Wiatr Na Szczycie, z urazą wypisaną na twarzy. - "Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego