Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Kamionek... i ta Praga rozrzucona rozlegle... ho, ho! gdzie ta do mostu, do tej tam Bednarii!...
Więc gdy w pewnej chwili turkot z nagła zadudnił na gościńcu za plecami Wawrzona - chłop przystanął i zwrócił się w tamtą stronę.
To pleban kawęczyński jechał dwukonnym wózkiem do miasta. Wawrzon zaprzęg poznawszy, zawczasu magierkę zerwał z głowy- Wózek zwolnił biegu i przystanął.
Wtedy chłop tą magierką do kolan, godnie zamachnął i, na ile ciężar pozwalał, zgiął plecy w ukłonie.
- A cóż to, Wawrzon... do Warszawy? - zakrzyknął księżulo.
Młody był, gładki na twarzy i szczelnie w płaszczu sukiennym opięty.
- Juści... do Warszawy, do miasta, proszę
Kamionek... i ta Praga rozrzucona rozlegle... ho, ho! gdzie ta do mostu, do tej tam Bednarii!...<br>Więc gdy w pewnej chwili turkot z nagła zadudnił na gościńcu za plecami Wawrzona - chłop przystanął i zwrócił się w tamtą stronę.<br>To pleban kawęczyński jechał dwukonnym wózkiem do miasta. Wawrzon zaprzęg poznawszy, zawczasu magierkę zerwał z głowy- Wózek zwolnił biegu i przystanął.<br>Wtedy chłop tą magierką do kolan, godnie zamachnął i, na ile ciężar pozwalał, zgiął plecy w ukłonie.<br>- A cóż to, Wawrzon... do Warszawy? - zakrzyknął księżulo.<br>Młody był, gładki na twarzy i szczelnie w płaszczu sukiennym opięty.<br>- Juści... do Warszawy, do miasta, proszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego