Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
powie, ile pan chce za te rękawiczki.
Położył nylonową kopertę na stole i podciągnął spodnie.
- Właściwie powinienem dać je panu za darmo.
- Ależ, proszę pana!
- Pracę o Karolu Młocie będę pisał jeszcze przez dwa tygodnie. To wysiłek szalenie nieproporcjonalny do zapłaty.
- Przepraszam, że pytam. Kto panu płaci?
- To jest praca magisterska, którą piszę dla pewnego... Daje mi za nią dwa tysiące złotych.
- Skandal!
- Nie mam innego wyjścia... Proszę wziąć te rękawiczki. Jakoś sobie dam radę.
- Ależ, młody człowieku! Hm... Dam panu pięćset złotych.
- Wie pan... przepraszam, że o tym mówię. Czuję się zażenowany... Jakby upokorzony. Niech je pan weźmie...
- Wiem, że
powie, ile pan chce za te rękawiczki.<br>Położył nylonową kopertę na stole i podciągnął spodnie.<br>- Właściwie powinienem dać je panu za darmo.<br>- Ależ, proszę pana!<br>- Pracę o Karolu Młocie będę pisał jeszcze przez dwa tygodnie. To wysiłek szalenie nieproporcjonalny do zapłaty.<br>- Przepraszam, że pytam. Kto panu płaci?<br>- To jest praca magisterska, którą piszę dla pewnego... Daje mi za nią dwa tysiące złotych.<br>- Skandal!<br>- Nie mam innego wyjścia... Proszę wziąć te rękawiczki. Jakoś sobie dam radę.<br>- Ależ, młody człowieku! Hm... Dam panu pięćset złotych.<br>- Wie pan... przepraszam, że o tym mówię. Czuję się zażenowany... Jakby upokorzony. Niech je pan weźmie...<br>- Wiem, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego