Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
cóż nagle za pracowitość u mojego syna! Wstydziłbyś się ciągnąć babcię. Trzeba było poprosić mnie. Zresztą sama przyniosłabym wieczorem. Kto tak składa bieliznę do magla? Okropność! Wszystko trzeba poprawić.
- Ja ci pomogę, mamusiu. Tylko szybko, bo wybieram się na matmę do kolegi i chyba posiedzimy dłużej. Po drodze zaniosę do magla. W razie czego zostanę u Krzyśka na noc.
- U Krzyśka? No tak, podobno to matematyczny talent. Bardzo dobrze, że mądrzejesz. Zostaw tylko numer telefonu.
- Niestety. On nie ma telefonu. Pa, mamo, biorę ten tobół!

Marta zamknęła się u siebie. Dygoczącymi palcami uchwyciła buteleczkę, kieliszek. Serce tłukło jak oszalałe. Krople ciurkały
cóż nagle za pracowitość u mojego syna! Wstydziłbyś się ciągnąć babcię. Trzeba było poprosić mnie. Zresztą sama przyniosłabym wieczorem. Kto tak składa bieliznę do magla? Okropność! Wszystko trzeba poprawić.<br>- Ja ci pomogę, mamusiu. Tylko szybko, bo wybieram się na matmę do kolegi i chyba posiedzimy dłużej. Po drodze zaniosę do magla. W razie czego zostanę u Krzyśka na noc.<br>- U Krzyśka? No tak, podobno to matematyczny talent. Bardzo dobrze, że mądrzejesz. Zostaw tylko numer telefonu.<br>- Niestety. On nie ma telefonu. Pa, mamo, biorę ten tobół!<br><br>Marta zamknęła się u siebie. Dygoczącymi palcami uchwyciła buteleczkę, kieliszek. Serce tłukło jak oszalałe. Krople ciurkały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego