Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
podłożyłem pod głowę i daremnie czekałem snu. Znów poczułem duszność, znów samotność wśród śpiących. Przez otwór szałasu zaglądała noc, łańcuch górski spierał się z niebem, a na świat czy na moje oczy zaczęła zapadać zasłona z muślinu mrocząc rzeczywistość. Śpiący obok mnie ucichli, nie było żadnych śpiących, tylko dwie ciemne, majaczące zaledwie plamy. Entuzjazm, który sięgał aż do mojego gardła, począł się teraz roztapiać w niechęć rozlewającą się po całym ciele i parującą w duszność.
Wstałem powoli i wyszedłem przed szałas. Księżyc już zaszedł, niebo nie było świetliste, ale ciemne i nieprzychylne, świat majaczył wśród mroków. Wszedłem na szczyt pagórka i
podłożyłem pod głowę i daremnie czekałem snu. Znów poczułem duszność, znów samotność wśród śpiących. Przez otwór szałasu zaglądała noc, łańcuch górski spierał się z niebem, a na świat czy na moje oczy zaczęła zapadać zasłona z muślinu mrocząc rzeczywistość. Śpiący obok mnie ucichli, nie było żadnych &lt;page nr=205&gt; śpiących, tylko dwie ciemne, majaczące zaledwie plamy. Entuzjazm, który sięgał aż do mojego gardła, począł się teraz roztapiać w niechęć rozlewającą się po całym ciele i parującą w duszność.<br>Wstałem powoli i wyszedłem przed szałas. Księżyc już zaszedł, niebo nie było świetliste, ale ciemne i nieprzychylne, świat majaczył wśród mroków. Wszedłem na szczyt pagórka i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego