bliżej niż wówczas, chociaż miał Ją przy sobie na łęku. O, bo <br>z pewnością towarzyszyła mu Ona obecnie, uśmiechała się, gdy brnął bez sprzeciwu <br>przez bajora rozkisłych dróg. To świadomość tej obecności sprawiała, że szedł, <br>jakby miał skrzydła u ramion, że gdy na koniec sto trzydziestego piątego dnia <br>podróży ujrzano majaczące w dali Wieczne Miasto, gdy cały tabor dzięki składał <br>Bogu, pan Sapieha poczuł przejmujący żal, że końca pokuty już doszedł.<br>Uroczyście i serdecznie witał Ojciec Święty niedawnego świętokradcę. Wokoło <br>tronu zebrali się kardynałowie oraz przedstawiciele obcych państw przy Watykanie. <br>Przed posłem hiszpańskim paziowie trzymali na poduszce order Złotego Runa, dar