powiedziane bezpośrednio, wprost od siebie, a nie w znacznej mierze za pośrednictwem tego, co mówią inni. W ogóle uważam, że filozofia <page nr= 25> współczesna to w stopniu obezwładniającym filozofia komentarza. To jest chorobliwe. Komentujemy komentatorów komentatorów, a sam świat, który pierwsza generacja komentatorów (tzw. wielcy filozofowie) miała jeszcze na uwadze, ledwie nam majaczy.<br> Gdy zaś chodzi o "Religion", odczuwam tu niedosyt. Gdybym chciał powiedzieć sobie, jaki obraz religii daje ta książka, nie byłbym w stanie. Daje niewyraźną wizję czegoś rozdzieranego przez napięcia - mrok, półcienie, jasność, jakieś bardzo ważne rzeczy, emocjonalnie ważne, przez które przedziera się nasz umysł i nasza wola, zdane na wieczne