Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
źle.
Czekaj, ja też ściągnę ten sweter od ciebie, gryzie jak wszyscy diabli, tylko puszczę jakaś muzykę.
Może być?
Wiem, że dobra.
No to teraz sweterek. Patrz i relaksuj się.
A widzisz!
I co? Dalej chcesz iść?
Świnia!
Obraziłam się!
Gdzie te łapy!
Poczekaj, wlezę do ciebie.
O! Widzę, że majtki też zdjąłeś!
No i dobrze. Tak lepiej.
Nauczyłam się takiej muzyki w jednej knajpie, tu na Kazimierzu, wiesz, w tej, co Winia w niej pracuje, ta od snów. Tam prawie tylko jazz leci. Teraz już nic innego nie słucham. Chodzimy tam czasem z moja sąsiadka, sama też wpadam. Ja tylko
źle.<br>Czekaj, ja też ściągnę ten sweter od ciebie, gryzie jak wszyscy diabli, tylko puszczę jakaś muzykę. <br>&lt;page nr=215&gt; Może być?<br>Wiem, że dobra.<br>No to teraz sweterek. Patrz i relaksuj się.<br>A widzisz!<br>I co? Dalej chcesz iść?<br>Świnia!<br>Obraziłam się!<br>Gdzie te łapy!<br>Poczekaj, wlezę do ciebie.<br>O! Widzę, że majtki też zdjąłeś!<br>No i dobrze. Tak lepiej.<br>Nauczyłam się takiej muzyki w jednej knajpie, tu na Kazimierzu, wiesz, w tej, co Winia w niej pracuje, ta od snów. Tam prawie tylko jazz leci. Teraz już nic innego nie słucham. Chodzimy tam czasem z moja sąsiadka, sama też wpadam. Ja tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego