Zresetował i zaczął od nowa. Pierwsze sekwencje najprostsze, tu jeszcze w miarę wąski algorytm. Potem ustawił widmowe kukły, pięciokrotnie przebiegł między nimi... ale robiło się jasno, otwierali właz, musiał kończyć. Zlepił całość operatorami warunkowymi, wybrał skrypty behawioru, opisał hierarchię celów - i już było za późno, pierwsza dwójka skoczyła. <br>Odpalił to makro, nawet nie wychodząc z trybu edycji. Baryshnikov automatycznie skorzystał z Rangera. Praworęczność Hunta czyniła różnicę o tyle, iż lewe ramię miał Nicholas gorzej umięśnione i unerwione, lecz przy tak małej odległości od celu Ranger łatwo to kompensował. <br>Teraz program musiał wybrać moment: ów ułamek sekundy, gdy oni jeszcze niczego nie