Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
do cichej przystani.
Lecz to w gruncie rzeczy mało oryginalne porównanie wydało mu się zupełnie absurdalne, gdy tylko wszedł w progi domu. Po pierwsze - coś śmierdziało i to bardzo intensywnie. Po drugie - panował tu okropny hałas, w którym prócz walenia w pokrywkę rozpoznać się dało także muzykę flamenco, puszczoną na maksimum, oraz wycie miksera, który usilnie coś mełł.
Spodziewając się najgorszego, wszedł do kuchni - i, można powiedzieć, nie doznał zawodu. Pyza i Tygrysek wypełniały sobą całe pomieszczenie, które zalane było strugami pienistej cieczy. Pyza miotała się pomiędzy kuchenką gazową, na której kipiała owa cuchnąca potrawa, a zlewem, z którego - po stosie
do cichej przystani.<br>Lecz to w gruncie rzeczy mało oryginalne porównanie wydało mu się zupełnie absurdalne, gdy tylko wszedł w progi domu. Po pierwsze - coś śmierdziało i to bardzo intensywnie. Po drugie - panował tu okropny hałas, w którym prócz walenia w pokrywkę rozpoznać się dało także muzykę flamenco, puszczoną na maksimum, oraz wycie miksera, który usilnie coś mełł.<br>Spodziewając się najgorszego, wszedł do kuchni - i, można powiedzieć, nie doznał zawodu. Pyza i Tygrysek wypełniały sobą całe pomieszczenie, które zalane było strugami pienistej cieczy. Pyza miotała się pomiędzy kuchenką gazową, na której kipiała owa cuchnąca potrawa, a zlewem, z którego - po stosie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego