Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
na miasto i byle jakie przedmioty widzi się w sposób wzbogacony, spotęgowany, niemal wizyjny".
To tacy właśnie kradną obrazy w muzeach i po nocy, zamknąwszy starannie drzwi i zasłoniwszy okna, wpatrują się w nie aż do popadnięcia w ekstazę. Zrozumiałem wtedy, że zapewne nigdy nie potrafię być podobnie kompletnym odbiorcą malarstwa. Ale kto z nas, którzy uważamy się za użytkowników kultury, wykorzystuje ją w sposób podobnie całkowity? Otóż Nabokov jest właśnie takim maniakiem jak ów paranoik od obrazów, ale zarażonym wielką beletrystyką, i usiłuje wciągnąć nas w tę narkomanię.

Uroczysty pogrzeb powieści

Jednak akcja ta dociera do nas w okresie dla
na miasto i byle jakie przedmioty widzi się w sposób wzbogacony, spotęgowany, niemal wizyjny".<br>To tacy właśnie kradną obrazy w muzeach i po nocy, zamknąwszy starannie drzwi i zasłoniwszy okna, wpatrują się w nie aż do popadnięcia w ekstazę. Zrozumiałem wtedy, że zapewne nigdy nie potrafię być podobnie kompletnym odbiorcą malarstwa. Ale kto z nas, którzy uważamy się za użytkowników kultury, wykorzystuje ją w sposób podobnie całkowity? Otóż Nabokov jest właśnie takim maniakiem jak ów paranoik od obrazów, ale zarażonym wielką beletrystyką, i usiłuje wciągnąć nas w tę narkomanię.<br><br>&lt;tit&gt;Uroczysty pogrzeb powieści&lt;/&gt;<br><br>Jednak akcja ta dociera do nas w okresie dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego