czy jednak jego materia malarska nie jest jeszcze "chuda", nie na poziomie dramatyczności jego tematów?<br>Niezależnie od prób poronionych czy zbyt pośpiesznych idziemy ku malarstwu, o które Valéry wołał, ale ono nie byłoby do pomyślenia bez martwej natury Cézanne'a, w której malarstwo przeżyło poprzez cézanne'owską ascezę szkołę oczyszczającą. O tym malarstwie, o którym pisze Valéry, marzył całe życie Cézanne, tylko że ten Mojżesz sztuki współczesnej wiedział, że trzeba czterdzieści lat przeżyć w pustyni, żeby inni, może, do tej Ziemi Obiecanej trafili. Na pustyni musieli wymrzeć ci wszyscy, którzy tęsknili za strawą sytą ludzi niewolnych. Czy wymarli dziś ci wszyscy, którzy tęsknili