Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
budzi się wstyd, jakiego przedtem nie odczuwałem ani przez chwilę, mimo iż w krąg nie brakowało gołych dziewczyn, tu jednak, wśród samych chłopców, uświadomiłem sobie nagle, tak jak Adam i Ewa w raju po zjedzeniu grzesznego jabłka, że jestem nagi, że powinienem osłonić się nawet przed takimi samymi jak ja malcami, co nigdy dotychczas nie przychodziło mi do głowy, wprost przeciwnie: zawsze pragnąłem, aby mnie widziano i abym ja widział innych, czy to dziewczyny, czy chłopców, niczym nieprzysłoniętych, tak jak ich Bóg stworzył,
lecz nie unoszę ręki, jest we mnie, tak jak w nas wszystkich, oczekiwanie i napięcie, które naraz prysło
budzi się wstyd, jakiego przedtem nie odczuwałem ani przez chwilę, mimo iż w krąg nie brakowało gołych dziewczyn, tu jednak, wśród samych chłopców, uświadomiłem sobie nagle, tak jak Adam i Ewa w raju po zjedzeniu grzesznego jabłka, że jestem nagi, że powinienem osłonić się nawet przed takimi samymi jak ja malcami, co nigdy dotychczas nie przychodziło mi do głowy, wprost przeciwnie: zawsze pragnąłem, aby mnie widziano i abym ja widział innych, czy to dziewczyny, czy chłopców, niczym nieprzysłoniętych, tak jak ich Bóg stworzył,<br>lecz nie unoszę ręki, jest we mnie, tak jak w nas wszystkich, oczekiwanie i napięcie, które naraz prysło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego