Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
smagana do krwi parasolką, Żyd cuchnący czosnkiem, ciągnący swój dwukołowy wózek eleganckimi alejami parku, policjant usiłujący zedrzeć z niej majtki pod krzakiem bzu, ksiądz grożący piekielnym ogniem kary boskiej... Cień przywoływał więc inne cienie i już przez to samo wydawał się jej groźny i bardzo niebezpieczny.
Niespodziewanie stanął pomiędzy uśpionym malcem, którego spokojny oddech tak cię ucieszył, a rozświetloną zasłoną zawieszoną w otwartym szeroko oknie.
Tego roku w Warszawie pojawiło się mnóstwo niezwykle uciążliwych much, gzów, bzyków, mrówek, komarów, szerszeni, os i innych lataczy, których nazw nigdy nie poznała i nawet nie próbowała dociec. Widać je było wyraźnie na podświetlonej słońcem
smagana do krwi parasolką, Żyd cuchnący czosnkiem, ciągnący swój dwukołowy wózek eleganckimi alejami parku, policjant usiłujący zedrzeć z niej majtki pod krzakiem bzu, ksiądz grożący piekielnym ogniem kary boskiej... Cień przywoływał więc inne cienie i już przez to samo wydawał się jej groźny i bardzo niebezpieczny.<br>Niespodziewanie stanął pomiędzy uśpionym malcem, którego spokojny oddech tak cię ucieszył, a rozświetloną zasłoną zawieszoną w otwartym szeroko oknie.<br>Tego roku w Warszawie pojawiło się mnóstwo niezwykle uciążliwych much, gzów, bzyków, mrówek, komarów, szerszeni, os i innych lataczy, których nazw nigdy nie poznała i nawet nie próbowała dociec. Widać je było wyraźnie na podświetlonej słońcem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego