Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
że bigos ten pierwszej świeżości nie jest już od dawna. Ciekawe, czy jedliby go równie łapczywie gdyby wiedzieli, że jest starszy niż każdy z nich? Konserwę tę wyprodukowano bowiem ponad dwadzieścia lat temu!
- Dobre, dobre! - chwalił Grzela. - Po wódce zjeść coś takiego ciepłego to miodzio!
- Dobre, ale mało - żalił się małomówny Zięba. - Co to taka konserwa na tyle chłopa? To jak na byka obierek od ziemniaka. Mnie się już kończy.
- Malunio - powiedział Maciąg, charakterystycznie przeciągając to słowo. - Naprawdę maaaluniooo! - powtórzył, skrycie śmiejąc się pod nosem. Bawił się dwuznacznością tego słowa, które w wojskowej gwarze oznaczało, iż wypowiadający je żołnierz ma zaledwie
że bigos ten pierwszej świeżości nie jest już od dawna. Ciekawe, czy jedliby go równie łapczywie gdyby wiedzieli, że jest starszy niż każdy z nich? Konserwę tę wyprodukowano bowiem ponad dwadzieścia lat temu!<br>- Dobre, dobre! - chwalił Grzela. - Po wódce zjeść coś takiego ciepłego to miodzio! <br>- Dobre, ale mało - żalił się małomówny Zięba. - Co to taka konserwa na tyle chłopa? To jak na byka obierek od ziemniaka. Mnie się już kończy.<br>- Malunio - powiedział Maciąg, charakterystycznie przeciągając to słowo. - Naprawdę maaaluniooo! - powtórzył, skrycie śmiejąc się pod nosem. Bawił się dwuznacznością tego słowa, które w wojskowej gwarze oznaczało, iż wypowiadający je żołnierz ma zaledwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego