zaczęliśmy budować dom i to ja muszę wybierać fachowców, szukać materiałów. Mój mąż nie ma ochoty w tym uczestniczyć. Mówi, żebym sama jechała do sklepu, bo on w tym czasie ugotuje obiad, pomoże dzieciom w lekcjach. Często powtarza też: ten decyduje, kto płaci. Niedawno zorientowałam się, że w ogóle nie mam dla siebie czasu. W ciągu dnia pracuję, wieczorami biegam po sklepach, a w weekendy jeżdżę na budowę. Rafał tymczasem siedzi w domu i zajmuje się dziećmi, majsterkowaniem, naprawami. Chyba nadal go kocham, ale przestał mi już imponować. Gdy wracam z pracy, on zwykle ogląda telewizję i sączy piwko. Od jakiegoś