prosto z Wilna.<br><br>Ojciec poczuł na sobie to spojrzenie, oderwał wzrok od Baudelaire'a, obejrzał Mamę od stóp do głów, ale nikogo mu nie przypominała. Zaniepokoił się, próbował czytać, ale Mama dalej patrzyła, więc wstał, ukłonił się i spytał:<br><br>- Przepraszam, czy miałem przyjemność panią poznać?... Nie mogę sobie przypomnieć...<br><br>- Nie - powiedziała mama. - To znaczy... pan czytał wiersz...<br><br>- Wiersz? - zdziwił się ojciec.<br><br>- To było dawno... w Turgielach...- wybąkała Mama i umilkła, widząc, że Ojciec rozgląda się niepewnie wokół, i czując, że powiedziała za dużo.<br><br>Wokoło nie było nikogo prócz niemieckich jeńców, w milczeniu dźgających oskardami ruiny. Ojciec przymrużył oko, przyłożył palec do ust