Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
niej przysiada, koleżanka jakaś rozszczebiotana. Cześć, Zuza, co tam słychać. No nie, to jest ponad ludzkie siły, to ta nimfomanka z urzędu skarbowego. Obraca się i puszcza do mnie oko. Wypijam szybko jeszcze dwie whisky. Panna coś bełkocze o wyjeździe, Paryżu, Zakopanem, pracy w agencji reklamowej. Tylko Irinki tu brakuje - mamroczę pod nosem - i mojej żony. Bang, bang, złamasie, nawet nie myśl o takich rzeczach, bo właśnie nie kto inny, tylko Irinka w wieczorowej sukni przechadza się po rynku z jakimś dwumetrowym drągalem ze złotym łańcuchem na futrze i w lustrzankach i kiwa porozumiewawczo.
Trrrr, trrr, trrr. Słyszę przez sen. Coś
niej przysiada, koleżanka jakaś rozszczebiotana. Cześć, Zuza, co tam słychać. No nie, to jest ponad ludzkie siły, to ta nimfomanka z urzędu skarbowego. Obraca się i puszcza do mnie oko. Wypijam szybko jeszcze dwie whisky. Panna coś bełkocze o wyjeździe, Paryżu, Zakopanem, pracy w agencji reklamowej. Tylko Irinki tu brakuje - mamroczę pod nosem - i mojej żony. Bang, bang, złamasie, nawet nie myśl o takich rzeczach, bo właśnie nie kto inny, tylko Irinka w wieczorowej sukni przechadza się po rynku z jakimś dwumetrowym drągalem ze złotym łańcuchem na futrze i w lustrzankach i kiwa porozumiewawczo.<br>Trrrr, trrr, trrr. Słyszę przez sen. Coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego