ale tak na chwilę, bodaj na chwileczkę, położyć się ze mną.<br>- Mam - odpowiedziała z radosną gotowością, która aż go dławiła. - Tylko czy na chwilę warto?<br>Zaśmiał się szczęśliwy, pomagał jej rozpinać guziki na plecach.<br>- Może byś przynajmniej drzwi zamknął... Jest dzień - prosiła garnąc się do niego.<br>- Tu nikt nie wejdzie - mamrotał wargami wciśniętymi między jej piersi, choć wcale tego nie był pewny, bo znał głupotę służby, myślał o aucie, które powinien był wprowadzić do garażu, o kluczu, który wystarczy przekręcić, jednak nie miał siły od niej się oderwać, pił ją jak wędrowiec zabłąkany w pustyni, który nareszcie przypadł ustami do źródła