Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 22
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Strażnicy zaczęli strzelać na postrach, a gdy to nie pomogło, strzelali wprost do więźniów. Zostało na tym kopcu kilkudziesięciu zastrzelonych więźniów. Na noc zatrzymujemy się na otwartej łące, deszcz siąpi, mokro. SS-mani otrzymali chleb, kiełbasę, kawę. A my o pustym żołądku kładziemy się na rozmokłej, grząskiej łące. Rano SS-mani otrzymali suchy prowiant i kawę. A my zmarznięci i głodni wleczemy się po błotnistej drodze. SS-mani krzykiem i biciem starają się przymusić nas do szybszego marszu. Ruszył się front na wschodzie. Czerwona Armia przekroczyła Odrę, słychać, pomruk artyleryjskich salw, latają sowieckie myśliwce. SS-mani nie chcą się dostać do
Strażnicy zaczęli strzelać na postrach, a gdy to nie pomogło, strzelali wprost do więźniów. Zostało na tym kopcu kilkudziesięciu zastrzelonych więźniów. Na noc zatrzymujemy się na otwartej łące, deszcz siąpi, mokro. SS-mani otrzymali chleb, kiełbasę, kawę. A my o pustym żołądku kładziemy się na rozmokłej, grząskiej łące. Rano SS-mani otrzymali suchy prowiant i kawę. A my zmarznięci i głodni wleczemy się po błotnistej drodze. SS-mani krzykiem i biciem starają się przymusić nas do szybszego marszu. Ruszył się front na wschodzie. Czerwona Armia przekroczyła Odrę, słychać, pomruk artyleryjskich salw, latają sowieckie myśliwce. SS-mani nie chcą się dostać do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego