prawie brzydka, poza tym stara i bez żadnego wdzięku. Ale ja czułam, że powinna się podobać mężczyznom, i widziałam, że Widmar patrzy na nią. Nie pokazałam po sobie, że to zauważyłam, przestałam tylko się śmiać. W duszy jednak jeszcze nic sobie z tego nie robiłam. Wiedziałam na pewno, że Wid mar nie może beze mnie żyć, nie wyobrażałam sobie, ażeby mogło być inaczej. Nagie pani odwróciła się w naszą stronę, spojrzała gdzieś ponad naszymi głowami, potem widocznie zauważyła wolne miejsce w naszym rzędzie i skierowała się ku nam. Sposób, w jaki chodziła, raczej posuwała się, wydał mi się wprost bezczelny. Prześlizgiwała