moment ciemności, spostrzegam, że oto zapadło <page nr=190> we mnie jakieś rozstrzygnięcie, wybór. Na czymkolwiek by wybór ten polegał i o cokolwiek by w nim szło, zawsze u jego dna jest lub była alternatywa: "być sobą albo nie być sobą".<br>Myślę, że pomimo wszystko najbardziej znamienny dla Jaspersa jest jednak ów tylko marginesowo zaznaczony motyw aksjologiczny doświadczania egzystencji. Egzystencja pojęta nie jako odizolowane od żywych komórek pojęcie, lecz jako konkretne egzystowanie, odznacza się jakimś aksjologicznym patosem. Nie chodzi o to, by dostroić własne bytowanie do partytury, którą rysuje egzystencjalistyczna ontologia, lecz o to, by egzystencjalną, a zatem własną ontologię odkrywać w kontekście przeżyć