kobiety, która<br><q>"znalazła się między dwoma mężczyznami, z których jeden tryskał krwią, a drugi pianą"</> - uznaje, klaszcząc, za efektowne widowisko. Także widząc jazdę zboczonego emeryta na prowincjonalnej urzędniczce... stara się oklaskami "zatuszować skandal", czego nie pojmuje "mniej kulturalna" część widzów, która postanawia użyć sobie także podobnej przejażdżki! Porządek przywrócić chce markiz, odwołując się do tradycyjnych rytuałów honoru. Lecz jazda na damach, jeszcze przed chwilą wzbroniona, stała się wskazana (jeśli nie konieczna). Została już zagarnięta, przyswojona przez społeczną regułę! Markiz będzie więc miał do czynienia "z nie mniej niż trzydziestoma sześcioma przeciwnikami". Godne uwagi, że w nowym zwyczaju Gombrowicz nie widzi wyzwolenia