Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
tani pensjonat. A więc, że nie warto, bym zostawiał adres, bo to tylko na kilka dni. Jak już osiądę gdzieś na stałe, zadzwonię. I tak dalej, i tak dalej. Ale nie koniec na tym! Chciał mnie odwieźć. Odmówiłem. stanowczo, że z tego hoteliku po mnie przyślą.
- Nie musi być taki marny ten pana hotelik, jeżeli po klientów rozsyła samochody!
- Nie znam się na tym. Jest w każdym razie tani. Cała ta rozmowa miała miejsce na progu. Chcąc ją zakończyć, chwyciłem rękę Malińskiego.
- Może pan jednak wejdzie na moment!
- Niestety. Zaraz po mnie przyjadą. Najserdeczniej za wszystko dziękuję. Uwolniłem się wreszcie. Teraz
tani pensjonat. A więc, że nie warto, bym zostawiał adres, bo to tylko na kilka dni. Jak już osiądę gdzieś na stałe, zadzwonię. I tak dalej, i tak dalej. Ale nie koniec na tym! Chciał mnie odwieźć. Odmówiłem. stanowczo, że z tego hoteliku po mnie przyślą.<br>- Nie musi być taki marny ten pana hotelik, jeżeli po klientów rozsyła samochody!<br>- Nie znam się na tym. Jest w każdym razie tani. Cała ta rozmowa miała miejsce na progu. Chcąc ją zakończyć, chwyciłem rękę Malińskiego.<br>- Może pan jednak wejdzie na moment!<br>- Niestety. Zaraz po mnie przyjadą. Najserdeczniej za wszystko dziękuję. Uwolniłem się wreszcie. Teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego