Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
potrafi być w Tatrach nawiedzonych w środku lata przez śnieg. Decyzja o przejściu w takim czasie wysoko położonej przełęczy nie należała, łagodnie mówiąc, do rozsądnych.
Ostatniego październikowego dnia 1986 r. czworo turystów wyszło z "Murowańca" z zamiarem przejścia trasy od Skrajnego Granatu po Kozią Przełęcz. Na Granatach odradzano im dalszy marsz, ale turyści nie posłuchali. Około godz. 19.00 znaleźli się na Koziej Przełęczy Wyżniej. Było już ciemno. Grań miejscami pokrywała lodowa glazura. Dysponując tylko jedną ręczną latarką, zgubili szlak. Zaczęli więc wzywać pomocy mrugając latarką sześć razy na minutę. Ich sygnały zauważył szef schroniska na Hali Gąsienicowej, A. Kusion, a
potrafi być w Tatrach nawiedzonych w środku lata przez śnieg. Decyzja o przejściu w takim czasie wysoko położonej przełęczy nie należała, łagodnie mówiąc, do rozsądnych.<br>Ostatniego październikowego dnia 1986 r. czworo turystów wyszło z "Murowańca" z zamiarem przejścia trasy od Skrajnego Granatu po Kozią Przełęcz. Na Granatach odradzano im dalszy marsz, ale turyści nie posłuchali. Około godz. 19.00 znaleźli się na Koziej Przełęczy Wyżniej. Było już ciemno. Grań miejscami pokrywała lodowa glazura. Dysponując tylko jedną ręczną latarką, zgubili szlak. Zaczęli więc wzywać pomocy mrugając latarką sześć razy na minutę. Ich sygnały zauważył szef schroniska na Hali Gąsienicowej, A. Kusion, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego