Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 01.07
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
żony polskich ambasadorów i pracowników unijnych instytucji. Młodzi, wykształceni, znający języki Lubuszanie nie mieli szans, bo urząd nie dał żadnego ogłoszenia.

Z kilku nadesłanych wniosków wybrano trzy: warszawiaka od lat mieszkającego w stolicy Belgii, żony ambasadora i Dominiki Dach (dowiedziała się o etacie zbierając materiały do pracy doktorskiej w urzędzie marszałkowskim). Na rozmowy kwalifikacyjne do Brukseli pojechali m.in. marszałek Andrzej Bocheński i Andrzej Dębowski, pełnomocnik zarządu woj. lubuskiego ds. funduszy europejskich. Warszawiak odpadł, bo nie mówił czystą polszczyzną, a żona notabla zrezygnowała.
- Pani Dominika była najlepsza. Chciałem, żeby w Brukseli był ktoś z Lubuskiego, ale nie miałem kogo dać - powiedział
żony polskich ambasadorów i pracowników unijnych instytucji. Młodzi, wykształceni, znający języki Lubuszanie nie mieli szans, bo urząd nie dał żadnego ogłoszenia. <br><br>Z kilku nadesłanych wniosków wybrano trzy: warszawiaka od lat mieszkającego w stolicy Belgii, żony ambasadora i Dominiki Dach (dowiedziała się o etacie zbierając materiały do pracy doktorskiej w urzędzie marszałkowskim). Na rozmowy kwalifikacyjne do Brukseli pojechali m.in. marszałek Andrzej Bocheński i Andrzej Dębowski, pełnomocnik zarządu woj. lubuskiego ds. funduszy europejskich. Warszawiak odpadł, bo nie mówił czystą polszczyzną, a żona notabla zrezygnowała. <br>- Pani Dominika była najlepsza. Chciałem, żeby w Brukseli był ktoś z Lubuskiego, ale nie miałem kogo dać - powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego