już pijany, ale ciągnął dalej: - Wiesz, kto tam siedzi w piwnicach, wiesz? Wiesz, co w piwnicach ciemnych, obitych pluszem i cichą muzyczką wyrabia się w "Belzekomie"?... - urwał, czując, że jeszcze chwila i zagalopuje się za daleko. - Sam powiedziałeś, że dziecko jest martwe. Ale już nie tylko dziecko! Twoja katoliczka jest martwa. Może i ty, ja, wszyscy martwi. Za późno, żeby coś zmieniać. Jesteśmy umierającymi dziećmi - podciągnąwszy koszulkę, wskazał na pępek - dobrze się zawiązało, zrosło? Jaki masz, do wewnątrz czy na zewnątrz? Ja mam do wewnątrz, a ty?<br>- Przystopuj! Łapy z daleka - Bocian odepchnął Zygmunta i podrywając się z fotela, włożył koszulę