Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.20
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
takiej trochę mniejszej metropolii pełni pobliska Lipa. Bo tam jest najbliższy sklep. Wielu ludzi w Gorzowie, czy w Zielonej Górze nigdy nie było. Bo i po co? We wsi - jakieś 20 dymów - została jedna krowa, najwyżej cztery osoby mają coś z rolnictwem wspólnego.
- Tylko do lipca żołnierze u nas zostają - martwi się Jan Cieras mówiąc o strażnicy Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej. - Zastanawiamy się kto teraz będzie nas pilnował.


Niech się nie kłócą
Lubuszanami czują się także Patrycja, Marta, Ania, Violetta, Patryk i Tomek z gozdnickiego gimnazjum. Jednak to nie znaczy, że czują się z tym dobrze. Według Marty, a dziewczyna zapewne
takiej trochę mniejszej metropolii pełni pobliska Lipa. Bo tam jest najbliższy sklep. Wielu ludzi w Gorzowie, czy w Zielonej Górze nigdy nie było. Bo i po co? We wsi - jakieś 20 dymów - została jedna krowa, najwyżej cztery osoby mają coś z rolnictwem wspólnego. <br>- Tylko do lipca żołnierze u nas zostają - martwi się Jan Cieras mówiąc o strażnicy Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej. - Zastanawiamy się kto teraz będzie nas pilnował.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="art"&gt;&lt;tit&gt;Niech się nie kłócą&lt;/&gt;<br>Lubuszanami czują się także Patrycja, Marta, Ania, Violetta, Patryk i Tomek z gozdnickiego gimnazjum. Jednak to nie znaczy, że czują się z tym dobrze. Według Marty, a dziewczyna zapewne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego