Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
nawet roślinności, nie kusi go wieś, las, czyste wody, przyroda jest dlań pojęciem abstrakcyjnym, co należy uznać za paradoks, bo przecież trochę konkretu jeszcze zostało... Po drugie, pisarz uważa może innych ludzi za "twory przypadkowe", lecz jest głęboko przekonany o własnej konieczności, to jest o konieczności swego istnienia. Po trzecie, marzenia o prostocie, szczerości, wewnętrznym moralnym ładzie są chytrym wybiegiem maskującym szamotaninę pisarza z samym sobą. A propos, czy udało mu się z dziewczyną? - O ile wiem, nie ponowił propozycji, czuł się wyczerpany tym wykładem... - To także typowe - rzekł docent - zaczął coś, na czym nam naprawdę nie zależy, a potem porzucić
nawet roślinności, nie kusi go wieś, las, czyste wody, przyroda jest dlań pojęciem abstrakcyjnym, co należy uznać za paradoks, bo przecież trochę konkretu jeszcze zostało... Po drugie, pisarz uważa może innych ludzi za "twory przypadkowe", lecz jest głęboko przekonany o własnej konieczności, to jest o konieczności swego istnienia. Po trzecie, marzenia o prostocie, szczerości, wewnętrznym moralnym ładzie są chytrym wybiegiem maskującym szamotaninę pisarza z samym sobą. A propos, czy udało mu się z dziewczyną? - O ile wiem, nie ponowił propozycji, czuł się wyczerpany tym wykładem... - To także typowe - rzekł docent - zaczął coś, na czym nam naprawdę nie zależy, a potem porzucić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego