Jego imię nosi najnowocześniejszy hotel w okolicy, szkoła, a nawet park rozrywki.<br>Na Mauritiusie niekoniecznie trzeba pławić się w luksusie. Prawdziwe portowe życie tętni w Port Louis. Tutaj serwują rum w dużych szklankach i coś na podobieństwo kotleta MacDonalda, tyle że z homara, bo o prawdziwych hamburgerach nie ma co marzyć. Na miejscowym bazarku kupisz prawie wszystko: nóż, żagiel do łódki, orientalne przyprawy, dżinsy z Hongkongu, a nawet podróbki słynnego znaczka pocztowego. Zaszaleć możesz na wyścigach konnych. To najpopularniejsza forma hazardu na wyspie, wręcz rytuał. Wprawdzie nikt nie wymaga - jak w kasynie mieszczącym się w starej, pirackiej łodzi - wieczorowych mundurków, to