Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
Mięguszowieckich kończy się jaka taka widoczność. Im wyżej, tym ciemniej i groźniej.
Dyżurujący w schronisku nad Morskim Okiem Mieczysław Ziach wysyła w rejon Mięguszowieckich patrole złożone najpierw z taterników, później także z ratowników przybyłych z Zakopanego. Horska Služba poproszona o pomoc wyrusza na przepatrywanie południowych zboczy i ścian masywu.
Po stronie polskiej, północnej, w terenie pracuje kilkunastu ludzi. Są w Bańdziochu, skąd startuje się we wschodnią ścianę i w rejonie Dolinki za Mnichem, czyli trasy, którą zwykle wraca się z Wielkiego Mięguszowieckiego.
W południe jednemu z patroli wydaje się, że z Siodełka w Filarze Mięguszowieckiego Wielkiego dochodzi wołanie. Być
Mięguszowieckich kończy się jaka taka widoczność. Im wyżej, tym ciemniej i groźniej.<br>Dyżurujący w schronisku nad Morskim Okiem Mieczysław Ziach wysyła w rejon Mięguszowieckich patrole złożone najpierw z taterników, później także z ratowników przybyłych z Zakopanego. Horska Slu&#158;ba poproszona o pomoc wyrusza na przepatrywanie południowych zboczy i ścian masywu.<br>Po stronie polskiej, północnej, w terenie pracuje kilkunastu ludzi. Są w Bańdziochu, skąd startuje się we wschodnią ścianę i w rejonie Dolinki za Mnichem, czyli trasy, którą zwykle wraca się z Wielkiego Mięguszowieckiego.<br>W południe jednemu z patroli wydaje się, że z Siodełka w Filarze Mięguszowieckiego Wielkiego dochodzi wołanie. Być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego