Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
ku nierealnej wyspie i zostawiają na piaszczystej plaży. Czuł się jak Guliwer w krainie Papierputów. Pochylił niżej twarz i zajrzał do środka gęstego lasu. Na wyspie odbywał się pochód małych, papierowych mieszkańców - defilowali między szpalerem egzotycznych drzew. Pierwsi szli maciupeńcy Arabowie, wymachując groźnie karabinami i drąc się wniebogłosy. Za nimi maszerowali Żydzi w chałatach i wojskowych mundurach, rozglądając się uważnie na boki. Potem amerykańscy uczniowie - strzelając z ojcowskich giwer w roślinność wyspy. Przez krzaki przedzierał się bin Laden i wysyłał esemesy wzywające do kolejnego ataku. Świat arabski puszczał zwrotne imejle, a Busz niczym Mojżesz szedł samotnie środkiem. Dalej rosyjscy agenci z
ku nierealnej wyspie i zostawiają na piaszczystej plaży. Czuł się jak Guliwer w krainie Papierputów. Pochylił niżej twarz i zajrzał do środka gęstego lasu. Na wyspie odbywał się pochód małych, papierowych mieszkańców - defilowali między szpalerem egzotycznych drzew. Pierwsi szli maciupeńcy Arabowie, wymachując groźnie karabinami i drąc się wniebogłosy. Za nimi maszerowali Żydzi w chałatach i wojskowych mundurach, rozglądając się uważnie na boki. Potem amerykańscy uczniowie - strzelając z ojcowskich giwer w roślinność wyspy. Przez krzaki przedzierał się bin Laden i wysyłał esemesy wzywające do kolejnego ataku. Świat arabski puszczał zwrotne imejle, a Busz niczym Mojżesz szedł samotnie środkiem. Dalej rosyjscy agenci z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego