Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
plamy na suficie prezentowały się wprost okazale. W pociemniałym od sadzy i kurzu rogu nad piecem pyszniła się ogromna pajęczyna, bezpieczna jak radziecka granica. Otwarły się drzwi, w przedpokoju rozbierali się Ziemba i Stryjek, rozmawiali przyciszonymi głosami, po chwili zniknęli w swoim pokoju. Kowalik wszedł do kuchni, postawił na elektrycznej maszynce czajnik z wodą i zapukał do pokoju kolegów. Siedzieli przy stole, pochyleni nad kartką papieru. Na płachtę starej "Gazety Białostockiej" nasypali kilka garści małych pieczarek, białych jak śnieg, o kapeluszach kształtnych i jeszcze niezbyt rozwiniętych.
- Postawiłem wodę na herbatę - powiedział Kowalik.
Ziemba i Stryjek zawzięcie milczeli, jakby przytłoczeni ciężarem niewyobrażalnego
plamy na suficie prezentowały się wprost okazale. W pociemniałym od sadzy i kurzu rogu nad piecem pyszniła się ogromna pajęczyna, bezpieczna jak radziecka granica. Otwarły się drzwi, w przedpokoju rozbierali się Ziemba i Stryjek, rozmawiali przyciszonymi głosami, po chwili zniknęli w swoim pokoju. Kowalik wszedł do kuchni, postawił na elektrycznej maszynce czajnik z wodą i zapukał do pokoju kolegów. Siedzieli przy stole, pochyleni nad kartką papieru. Na płachtę starej "Gazety Białostockiej" nasypali kilka garści małych pieczarek, białych jak śnieg, o kapeluszach kształtnych i jeszcze niezbyt rozwiniętych.<br>- Postawiłem wodę na herbatę - powiedział Kowalik.<br>Ziemba i Stryjek zawzięcie milczeli, jakby przytłoczeni ciężarem niewyobrażalnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego