rześkość wewnętrzną, jakiej już dawno nie doznawał Myśl, że nie pójdzie dziś do pracy, wydała mu się tak niedorzeczna, iż natychmiast z wielką starannością zaczął się golić, choć nie był to dzień na golenie przewidziany. Jedno wiedział, że w domu zostać nie potrafi. Po umyciu przyrządził sobie herbatę na spirytusowej maszynce, zjadł śniadanie, napisał na kartce papieru "wrócę po południu", po czym w jesionce i czapce wyszedł z mieszkania. Kartkę wcisnął w szczelinę między drzwiami a futryną.<br> Od furtki obejrzał się nieznacznie na okna Zarychtów. Były jeszcze do połowy zasłonięte żółtymi firaneczkami. Uspokojony, ruszył żwawo wzdłuż płotów, minął przejazd stacyjny i